ble, ble, ble, klimat, mroczny klimat, klimat, mroczny klimat, klimat, mroczny klimat i ble, ble, ble..... ale jest cos poza tym "mrocznym klimatem" w tym filmie? Inteligentny? Mothman gadajacy przez telefon z calym swiatem? Bzdura, to wlasnie ci sami Amerykanie, ktorzy ten obraz stworzyli i byli przez Was chwaleni za jakze niestandardowe i niesztampowe podejscie do kina, nie mogli sie powstrzymac od gownianych Mothmanow biegajacych przez linie telekomunikacyjne. A wystarczylo bardziej trzymac sie faktow i nie wyciagac Czlowieka-Cmy az tak mocno na swiatlo dzienne... Cudownie powracajaca Mary Klein itd.... I ofiar katastrofy na Silver Bridge bylo 36 w filmie a nie 47 jak napisal ktos w poscie nizej... 47 ludzi zginelo naprawde. A i final jest bardziej logiczny niz sie niektorym wydaje.... w koncu Connie Parker, numer 37 obudzila sie tak jak nakazal jej to jej wlasny sen, uratowana przez reportera o plucach hawajskiego nurka... Ale wydaje mi sie, ze tworcy jednak osiagneli szczyty mozliwosci i jestem pewien, ze nie mozna bylo wyciagnac wiecej z tego scenariusza.....